-Czy arcyksięciu podoba się nowa cela?
-Mówi że to skandal, by więzić kogoś o takiej pozycji za wypowiedzenie swoich racji. - powiedział Gevegon kłaniając się - Panie, są wieści z Arendelle.
-Mów.
-Królowa razem z księżniczką uciekły.
-Jak?! - wrzasnął. Wstał, przeszedł się po sali tronowej - Co piszą o zamachu?
-Piszą, że ktoś ze zgromadzonych zastrzelił zabójcę, zanim ten zdążył zadać cios.
-Czy napisali jak wyglądał ten "ktoś"?
Sługa założył okulary po czym dokładnie przeczytał list.
-Piszą, że kilka dni potem zostali zaatakowani przez ciemnowłosego mężczyznę, dobrze wyszkolonego. Piszą też że porwał jednego z nich.
-Wyszkolony, ciemnowłosy mężczyzna? - na twarzy władcy pojawił się uśmiech, po czym wybuch śmiechem - Mogłem domyślić się, że będzie próbował mi przeszkodzić. Nie ważne. - podszedł do stołu i zaczął przeglądać raporty i mapy. - Wezwij generała Naciana.
Ukłonił się i wyszedł. Miał znaleźć barczystego, siwiejącego mężczyznę po pięćdziesiątce, który zwykle przebywał albo u siebie, albo w koszarach. Pospiesznym krokiem udał się w stronę komnaty generała, zastanawiając się kim jest czarnowłosy mężczyzna, na którego jego pan tak dziwnie zareagował. Dalsze rozważania przerwał mu widok wychodzącego na korytarz Naciana.
-Generale. - poczekał aż rycerz odwróci się do niego - Nasz król cię wzywa.
Generał nic nie odpowiedział, jak zwykle z resztą. Był oszczędny w słowach, a poza tym gardził każdym nisko urodzonym.
-Królu Robercie. - powiedział od razu po wejściu - Wzywałeś mnie?
-Tak. Zbierz wojsko, za tydzień wyruszamy na Arendelle.
-Nie uda się zebrać wszystkich wojsk w tak krótkim czasie.
-Nie potrzebujemy całej armii. - powiedział rzucając raport tuż przed generała - Stolicy broni zaledwie kilkuset żołnierzy, wliczając w to straż miejską i gwardię królowej. Statków mają też niewiele. Jak widać Arendelle może być potęgą gospodarczą, ale nie militarną.
-Zbiorę najwięcej ludzi, ile będę mógł w tydzień. - odpowiedział, po czym odwrócił się i wyszedł.
-Ty Gevegonie, napisz tym najemnikom, że mają dalej ścigać królową.
-Tak Panie.